bergamotka |
Wysłany: Śro 13:50, 08 Sie 2007 Temat postu: PEGAZ |
|
PEGAZ
W mitologii greckiej skrzydlaty koń, który narodził się w krwi Meduzy, której głowę obciął Perseusz. Koń ten zamieszkiwał na Akrokoryncie. Znalazł go tam Bellerofont, który przy użyciu złotego wędzidła otrzymanego od Ateny, zdołał okiełznać rumaka. Przy jego pomocy heros pokonał Chimerę, planując następnie wznieść się na jego grzbiecie na szczyt Olimpu. Po drodze Bellerofont spadł jednak, a na szczyt dotarł jedynie Pegaz. Od tego momentu służył on Zeusowi, który po śmierci przeniósł go na nieboskłon tworząc gwiazdozbiór Pegaza.
Uderzenie kopyta tego konia miało otworzyć na górze Helikon, jednej z siedzib Muz źródło Hippokrene, stąd stanowi on symbol natchnienia poetyckiego i plastycznego.
 |
|
bergamotka |
Wysłany: Śro 12:24, 08 Sie 2007 Temat postu: SŁYNNE KONIE |
|
BUCEFAŁ
Był to ulubiony koń Aleksandra III Wielkiego.
Wg Pliniusza Starszego imię tego ogiera pochodziło od charakterystycznego znamienia na jego łopatce - w kształcie głowy byka.
Czarny jak noc o długim ogonie, cienkich pęcinach i szlachetnej głowie, tylko na czole miał białą gwiazdkę. Nikt nie mógł MU dać rady. Gdy wielki kary ogier tańczył na tylnych nogach, z rozwianą grzywą i rozdętymi chrapami.
Ojciec Aleksandra zrezygnował z kupna tego konia z uwagi na jego nadpobudliwość i niebezpieczny charakter. Dwunastoletni wówczas (lub, wg innych źródeł, dziewięcioletni) Aleksander oświadczył, że okiełzna konia. Filip obiecał, że jeśli mu się to uda, w nagrodę dostanie go w prezencie, jeśli zaś nie - będzie musiał sam za niego zapłacić. Aleksander zauważył, że koń boi się widoku swojego cienia, więc obrócił zwierzę głową w stronę słońca i wtedy dosiadł. Filip musiał kupić konia za wygórowaną cenę 13 talentów.
Aleksander dosiadał Bucefała we wszystkich swych kampaniach. Dotarł na nim aż do Indii, gdzie koń padł w 326 p.n.e. w bitwie nad Hydaspes (ob. Dźhelam w Pendżabie) i tam został pochowany.
Na jego cześć jedno z założonych przez siebie miast Aleksander Wielki nazwał Bukefala (dzisiejsze Dźabalpur).
KASZTANKA Marszałka Piłsudskiego
Była to szlachetna, niewysoka, bo licząca około 150 cm wzrostu w kłębie, jasnokasztanowata klacz z łysiną i wszystkimi czterema nadpęcinami nierówno białymi. Prawdopodobnie urodziła się w roku 1909 lub 1910.
urodziła się w Czaplach Małych, a wychowywała w Czaplach Wielkich Ludwika Popielą w powiecie miechowskim. Ofiarowana przez właściciela strzelcom I Brygady, trafiła na służbę do Komendanta Józefa Piłsudskiego, który już na niej wkraczał do Kielc w pamiętnym sierpniu 1914 roku. Nie odznaczała się ani specjalnymi chodami, ani nadzwyczajną dzielnością, ale nie wymagano od niej żadnych wyczynów. Miała po prostu nosić Komendanta podczas przemarszów oddziałów l Brygady, a do tego jej niezbyt szeroki stęp w zupełności wystarczał. Była ulubienicą Józefa Piłsudskiego i jego wierną towarzyszką w bojach legionowych po stronie Austrii i Niemiec w l wojnie światowej, o niepodległość Polski. "Kasztanka" była koniem nerwowym, nienawidziła ognia artyleryjskiego, ale gdy jej pan w nim trwał, to mu w tym sekundowała, odwzajemniając się przywiązaniem. Zresztą uznawała tylko swojego pana.
W koszarach 7. Pułku Ułanów "Kasztanka" urodziła dwa źrebięta, obydwa po ogierach państwowych, klaczkę i ogierka. Siwy ogier "Niemen" odziedziczył po matce tylko urodę, ale nie jej cechy psychiczne. Był wręcz leniwy. Miał być następcą "Kasztanki" w służbie Marszałka, ale do tego nie doszło. Córka "Kasztanki", nazwana przez Józefa Piłsudskiego "Mera" - na pamiątkę rzeki przepływającej przez Żułów, majątek rodzinny, w którym Marszałek się urodził - przyszła na świat 10 kwietnia 1925. Była podobnie jak matka maści kasztanowatej i tego samego wzrostu.
Ostatni raz Marszałek Piłsudski dosiadał "Kasztanki" 11 listopada 1927, podczas defilady w Warszawie. Co było potem, wyjaśnia zachowany odpis z rozkazu dziennego 7. Pułku Ułanów nr 251 z 25 listopada 1927:
"Dnia 3 listopada 1927 r. klacz "Kasztanka", własność Marszałka Piłsudskiego, została wysłana do Warszawy na defiladę, z okazji obchodu 9-lecia Niepodległości Polski, w dniu 11 listopada. Wysłanie nastąpiło na zarządzenie gabinetu wojskowego Ministra Spraw Wojskowych... W dniu 21.11.1927 została odesłana do Mińska Mazowieckiego, transportem kolejowym, gdzie w drodze zachorowała. Przywieziona na dworzec miejscowy, pomimo udzielonych zabiegów lekarskich przez lekarza weteryn. 7. Pułku Ułanów, por. W. Koppe, nie zdołała się już podnieść. Została przewieziona do koszar. Wobec pogarszania się stanu zdrowia, została zawezwana pomoc lekarska z Warszawy i w nocy z dnia 21 na 22.11. przybyli ppłk lekarz weter. Konrad Millak i ppłk lek. weter. Wł. Kulczycki. Lekarze ci nadal czynili energiczne zabiegi lekarskie -nie zdołali polepszyć stanu zdrowia i o godz. 10. tegoż samego dnia wydali następujące orzeczenie: - Poważny uraz wewnętrzny... silne zaburzenie naczyń krwionośnych i serca. "Kasztanka" padła dnia 23.11. o godzinie 5.".
Rozkaz ten podpisał ówczesny dowódca 7. Pułku Ułanów - ppłk Zygmunt Piasecki, który skarżył się potem, że po śmierci "Kasztanki" Marszałek nie chciał z nim rozmawiać. Prawdopodobnie klacz w drodze upadła w wagonie, uszkadzając kręgosłup.
Skóra z "Kasztanki" została zdjęta i wypchana, i w tej postaci znajdowała się po roku 1935 w Muzeum w Belwederze. Natomiast pozostałe szczątki zakopano w parku koszar 7. Pułku Ułanów, gdzie położono głaz z napisem: "Tu leży KASZTANKA, ulubiona klacz bojowa Marszałka Piłsudskiego".
Wypchana "Kasztanka" podczas wojny trafiła do Muzeum Wojska w Warszawie. Przetrwała wojnę, ale z braku normalnej opieki nad zbiorami, została bardzo uszkodzona przez mole. Po wojnie, podczas bytności w muzeum, Michał Rola-Żymierski, z woli Stalina marszałek Polski (wyrokiem sądu w roku 1927 Żymierski została skazany na więzienie i zdegradowany, a był wtedy generałem brygady), widząc "Kasztankę" i dowiedziawszy się, że był to koń Marszałka Piłsudskiego, zemścił się i kazał ją spalić. (Żródło "KiR" 16.08.1995r. - autor Lesław Kukawski)
 |
|